- autor: Pecherz, 2011-04-06 17:36
-
Opuścić b-klasową parodię!!!
Runda rewanżowa piłkarskiej klasy B rozpoczęta. Zgodnie z przewidywaniami nasz zespół pokonał swojego rywala i zrobił kolejny krok ku wyższej klasie rozgrywkowej. Patrząc na to co dzieje się w naszej lidze mam wielką nadzieję, że w następnym sezonie przyjdzie nam walczyć z innymi drużynami niż dotychczas. 10 lat spędzonych w tej klasie to wystarczająco za długo. Poziom sportowy większości drużyn i i ich organizacja woła o pomstę do nieba, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że do poziomu tych rozgrywek dopasowuje się również KPZPN. Cztery pauzy w 11 kolejkach to chyba jakiś żart. Wycofanie się dwóch zespołów i przeniesienie jednego do innej klasy nie może powodować takiego absurdu. Ktoś gdyby chciał ułożył by sensownie nowy kalendarz. Ale widocznie komuś się nie chciało. Pomińmy jednak już krytykę wszystkiego dookoła i zajmijmy się własnym podwórkiem. Tutaj od jakiegoś czasu zrobiło się dość profesjonalnie jak na ten poziom rozgrywek. Dobra kadra, udane transfery, nowy trener, nowe szatnie, sporo sprzętu, klubowe dresy oraz boisko z prawdziwego zdarzenia, może dość małe ale z piękną murawą. Nowy prezes stara się jak może. Dlatego wydaje mi się że już najwyższy czas na zmianę otoczenia i awans. Jednak żeby ostudzić nasze głowy uderzmy się mocno w pierś i nie nastawiajmy się na wielki sukces w przypadku awansu. Organizacyjnie jeszcze należy wiele poprawić, nie mówiąc już o wąskiej kadrze i poziomie sportowym niektórych zawodników, dla których w A-klasie może zabraknąć miejsca. To już jednak wyższy poziom i wzmocnienia będą konieczne. Do tego regularny trening. Bez tego ani rusz. Czy stać finansowo na to nasz zespół? Koszty na pokrycie sędziów, na dojazdy na pewno wzrosną. Wokół klubu działa też kilka innych osób mocno zaangażowanych w życie klubu. Czy starczy im sił i wytrwałości? Pytań jest wiele, wątpliwości jeszcze więcej. Na razie należy sportowo udowodnić, że zasługujemy na awans, potem będziemy się martwić resztą. Jeśli nie zrobimy tego teraz to już nigdy.
Autor - anonim