- autor: grocho456, 2018-10-03 15:08
-
W 6. kolejce gościliśmy na swoim boisku drużynę Hermesa Radłowo, która została wzmocniona przed sezonem kilkoma zawodnikami Zagłębia Piechcin i notuje coraz lepsze wyniki. Jest to rywal trudny, grający dość agresywnie. W poprzednim sezonie mecze z tym zespołem kończyły się skromnymi zwycięstwami gospodarzy.
Początek spotkania to głównie gra w środku boiska. Sędzia często używał gwizdka, ponieważ akcje były przerywane faulami. Maciej Owczarzak dwa razy próbował zagrywać w pole karne za plecy obrońców, ale piłka nie znalazła adresata. Potem z rzutu wolnego Adam Pastuszyn strzelił nad poprzeczką. W 17. minucie Janusz Judek dostał prostopadłą piłkę, minął dwóch rywali przy linii końcowej. Uderzając na bramkę piłka odbiła się od jednego z defensorów i było 1:0. Goście zagrozili kilka razy naszej bramce, głównie dalekimi wyrzutami zza linii bocznej w nasze pole karne. Akcje środkiem boiska zazwyczaj były przerywane przez Mirka Michalskiego i Adriana Przedwojskiego. W 31. minucie było już 2:0, kiedy Pastuszyn dostał piłkę na środku boiska i mijając trzech rywali strzelił na 2:0. Bramkarz gości mógł lepiej zachować się w tej sytuacji, gdyż wydawało się, że miał już futbolówkę w rękach. Chwilę później Janusz Judek miał świetną okazję, lecz strzelił prosto w golkipera. Zawodnicy Hermesa chcieli złapać kontakt do przerwy, ale udało się odeprzeć ich ataki. Po przerwie nasz zespół został zepchnięty pod własne pole karne. Goście angażowali większą ilość zawodników w akcje ofensywne. My skupiliśmy się na kontrach. W 60. minucie mogło być 2:1, ale Filip Pietrzak dobrym wyjściem z bramki uratował nasz zespół. Wprowadzony w przerwie Łukasz Mrówczyński dwa razy dostał dobre piłki na skrzydło, gdzie raz podawał w pole karne do Patryka Tabaszewskiego, którego uprzedził obrońca, a za drugim razem uderzył w bramkarza. Z drugiej strony boiska Judek także miał identyczną sytuację i podobnie jak poprzednik strzelił w golkipera. Strzały z rzutów wolnych Mirka Michalskiego i Pawła Myllera także nie przyniosły zmiany rezultatu. Za to udało się to piłkarzom Hermesa. W 83. minucie nasi zawodnicy trzykrotnie próbowali wybijać górną piłkę, ale skończyło się tak, że znalazła się pod nogami piłkarza z Radłowa, który z ostrego kąta zdobył kontaktowego gola. Później każda piłka była posyłana w nasze pole karne w celu zdobycia wyrównującej bramki. Raz nawet piłka wylądowała na poprzeczce bramki Pietrzaka. W ostatniej akcji tego meczu Mrówczyński zagrał przed pole karne do Pastuszyna, ten minął dwóch obrońców i z bliska ustalił wynik spotkania na 3:1. Arbiter pokazał w ty meczu aż 8 żółtych kartek, co pokazuje, że nikt nie miał zamiaru odstawiać nogi. W następnej kolejce zagramy na wyjeździe z nieobliczalną Pogonią II Mogilno, a zawodnicy Radłowa zmierzą się na własnym boisku z Orłem Kcynia.