- autor: Pecherz, 2014-11-02 18:51
-
LZS Kościelec Kujawski - LZS Grochowiska Księże - 3:1 (1:0)
Niestety ale nasi piłkarze ulegli na wyjeździe drużynie z Kościelca dwoma bramkami. Jedyną bramkę dla naszego zespołu zdobył Patryk Tabaszewski. Więcej o meczu poniżej.
Na początku należy wspomnieć o boisku na którym rozgrywa swoje mecze drużyna z Kościelca. Mimo, iż jesteśmy dalecy od zwalania winy za porażkę na stan boiska, poczynania sędziego itd. to jednak stan murawy na obiekcie w Kościelcu woła o pomstę do nieba. Sam mecz nie ma nic wspólnego z rywalizacją sportową i jest to jedna wielka kopanina. Brak trawy, same kępy, kretowiny, dziury nie tylko nie dają pograć w piłkę nożną, ale są też zagrożeniem dla samych zawodników. Z wiadomych względów zawodnicy z Kościelca są lepiej przystosowani i przyzwyczajeni do takiej murawy, my natomiast chcąc grać piłką mieliśmy z tym ogromne problemy. Proste zagrania takie jak podanie piłki do partnera są czymś prawie niemożliwym. Podajesz piłkę do partnera, ta nie doleci bo odbije się od kępy. Chcesz kiwnąć rywala? zapomnij, piłka zastanie ci w dziurze. Jedyne co pozostaje to grać typową wiochę, na aferę do przodu może coś wpadnie. I taki futbol stosuje ekipa z Kościelca, co jak widać daje dobre efekty. Wracając do meczu, to mimo porażki mieliśmy sporo szans na to aby z Kościelca wywieźć choćby jeden punkt. Już pierwsza akcja mogła przynieść nam bramkę. Zagranie Dawida Łukomskiego do Patryka Tabaszewskiego i ten ostatni zamiast piłkę spokojnie przyjąć i zapytać się golkipera gospodarzy w który róg bramki uderzyć, niepotrzebnie strzela głową i nie trafia nawet w bramkę. Po okresie kopaniny z obydwu stron, kolejna składna akcja i w sytuacji sam na sam Marcin Dudziak trafia w słupek a dobitka Tabaszewskiego z 5 metrów szybuje nas poprzeczką. Zamiast prowadzić w kolejnej akcji jedna z niezliczonych wrzutek na aferę zespołu z Kościelca kończy się bramką. Błąd naszego bramkarza, który powinien łapać piłkę przed jej kozłem, ta odbija się od kępy i go lobuje. W tej części lepiej prezentują się gospodarze i mają dwie dobre okazje jednak ich napastnicy nie trafiają w bramkę. W końcówce pierwszej połowy Adrian Przedwojski z sytuacyjnej piłki trafia w poprzeczkę. Druga część była dużo lepsza w naszym wykonaniu. Od samego początku usiedliśmy na rywala, jednak na tym kretowisku ciężko było o składną akcję. Dopięliśmy swego dopiero po rzucie karnym kiedy to ręką w polu karnym zagrał obrońca gospodarzy. Bramkę zdobył Tabaszewski. I gdy wydawało się, że kolejna bramka dla naszego zespołu to kwestia czasu, szybką kontrę po naszym rzucie rożnym wyprowadzają zawodnicy z Kościelca i zdobywają gola. Chwilę potem strzał w rzutu wolnego Łukomskiego świetnie broni bramkarz gospodarzy. Kolejna akcja gospodarzy to seria kiksów w naszej obronie i przy biernej postawie naszego bramkarza zawodnik Kościelca strzela gola głową z bliskiej odległości. Do końca meczu mimo kilku okazji nasi zawodnicy albo nie trafiali w światło bramki (Maciej Kozdroń, Marcin Ciuper) albo kapitalnie bronił golkiper Kościelca, który tylko w sobie wiadomy sposób wyciągnął strzał Łukomskiego zmierzający w samo okienko bramki. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Podsumowując, wcale nie byliśmy zespołem gorszym. Ogólnie ciężko ocenić ten mecz. Fakt Kościelec zagrał mądrze i odpowiednie do stanu murawy, długą piłką, bez zbędnego jej rozgrywania. Należy sobie zadać pytanie czy tak powinien wyglądać futbol ? Nie po to trenujesz, ulepszasz technikę itd aby potem brać udział w takim dramacie. Albo gramy w piłkę nożną albo zwijamy swoje klocki i idziemy na piwo.