- autor: Pecherz, 2014-10-19 14:20
-
LZS Grochowiska Księże - Cukrownik Tuczno - 1:0 (0:0)
Nasi piłkarze po ciężkim meczu pokonali wicelidera tabeli. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Adrian Przedwojski. Więcej o meczu poniżej.
Miłą niespodziankę sprawili kibicom nasi piłkarze w niedzielne przedpołudnie pokonując wyżej notowanego rywala z Tuczna. Przed meczem mało kto stawiał na nasze zwycięstwo i nie ma się co dziwić wszak ostatnie dwa mecze na własnym obiekcie to sromotne porażki. Rywal z kolei to wicelider tabeli i kandydat do awansu. W naszym zespole w bramce zadebiutował Wojciech Lauber, doświadczony były wieloletni gracz Sparty Janowiec. Początek spotkania to o dziwo przewaga naszego zespołu. Kilka dość dobrych akcji naszego zespołu kończy się niecelnym strzałem z dystansu Dawida Łukomskiego. Zamieszania w polu karnym o mały włos nie wykorzystuje Patryk Tabaszewski. Ten sam zawodnik znalazł się sam na sam z bramkarzem gości jednak uderza wprost w niego. Po około 15 minutach składniej zaczęła grać drużyna z Tuczna. Jednak ich ataki są dość chaotyczne i nie stwarzają sobie żadnych okazji. Bardzo dobrze spisywała się nasza defensywa prowadzona przez Dariusza Gawrona , która skutecznie rozbijała ataki rywali. My w tej części gry ograniczyliśmy się do wyprowadzania kontr z których dwie kończą się groźnymi strzałami z dystansu. Najpierw dobra akcja Adriana Przedwojskiego z Łukomskim kończy się strzałem tego drugiego. Strzał jednak broni golkiper przyjezdnych. Po chwili podobna akcja i strzałem jak z armaty popisał się Tabaszewski. Piłka zatrzymuje się na poprzeczce. W końcowych sekundach spotkania najlepszą okazję mają goście, jednak w sytuacji sam na sam lepszy okazuje się nasz bramkarz. Druga połowa to lepsza gra Cukrownika, który zdominował tą część spotkania. Jednak ich ataki były ponownie nieskuteczne, nieskładne. Nasz zespół momentami bronił się dość rozpaczliwie i próbował wyprowadzać kontry. Taki stan rzeczy miał miejsce do 75 minuty kiedy to koszmarny błąd popełniła defensywa gości. Posłaną w pole karne przez Henia Wawrzyniaka piłkę obrońca z Tuczna próbuje zagrać głową do własnego bramkarza. Ten jednak również wychodzi do zagranej piłki i zostaje przelobowany przez własnego obrońcę. Do piłki na 5 metrze dopada Przedwojski i pakuje ją do siatki. Końcówka meczu to nawałnica ataków zespołu z Tuczna który w tych kilkunastu minutach wypracował sobie więcej okazji do zdobycia bramki niż przez cały mecz gdzie nie potrafił przedrzeć się skutecznie przez naszą defensywę. Najpierw wrzutka w pole karne i napastnik gości z 5 metrów nie trafia w bramkę. Dwukrotnie w zamieszaniu w polu karnym do świetnych okazji dochodzą przyjezdni jednak po raz kolejny ich strzały są niecelne. Wreszcie sędzia kończy spotkanie i trzy punkty zostają u nas. Podsumowując. Był to ciężki mecz w który nasz zespół włożył sporo serca i wysiłku, za co należy piłkarzom podziękować. Świetnie spisywała się nasza defensywa. Rywal z Tuczna raczej zawiódł. Przez większość meczu może i przeważał, ale nie miał pomysłu na skuteczną akcję. Trzy sytuacje z końcówki, które tak naprawdę nie były po jakiś składnych akcjach a raczej wynikały z niezliczonej liczby wrzutek w nasze pole karne to za mało jak na wicelidera i kandydata do awansu.